Edynburg – kiedy przyjechać?
Powszechnie wiadomo, że Szkocję i jej stolicę można zwiedzać o każdej porze roku, ale należy pamiętać, że od wczesnej jesieni do początków wiosny, lepiej nie rozstawać się z parasolem a większość atrakcji turystycznych może być zamknięta lub czynna bardzo krótko. My odwiedziliśmy Szkocję w pierwszym tygodniu października, było ok 14-16 stopni Celsjusza, błękitne niebo i piękne słońce, jednak mieliśmy wielkie szczęście, bo zazwyczaj o tej porze roku jest tu raczej pochmurnie, wilgotno i zimno. Sam Edynburg piękny jest przez cały rok, ale w okresie miesięcy letnich przeżywa prawdziwe oblężenie turystów, gdyż odbywają się tutaj liczne festyny, festiwale, spektakle, pokazy czy parady. Najbardziej popularne z nich to: Fringe Festival – koncerty muzyki poważnej, spektakle teatralne i baletowe, Military Tattoo – czyli paradna musztra orkiestr wojskowych czy w końcu Festiwal Jazzu i Bluesa, najstarsze tego typu wydarzenie w Wielkiej Brytanii.
Przejścia graniczne
W 2016 roku Szkocja wraz z całą Wielką Brytanią – była nadal członkiem Unii Europejskiej, ale nie należała do strefy Schengen. To oznaczało, że wymagana była odprawa graniczna. Odprawa w Szkocji jest raczej zwykłą formalnością i polega głównie na weryfikacji tożsamości na podstawie dokumentów podróży (dla obywateli Unii Europejski oznacza to możliwość posługiwania się dowodem osobistym lub paszportem). Posiadacze paszportów najnowszej generacji – tzn. paszportów biometrycznych, mogą skorzystać z automatycznej odprawy paszportowej, podczas której komputer sam zweryfikuje nas na podstawie wzoru siatkówki oka czy układu twarzy. Ja polecam tą drogę, gdyż kolejka oczekujących jest tu kilkukrotnie krótsza w porównaniu z odprawą tradycyjną (spotkanie ze służbami celnymi).
Jak dojechać z lotniska do centrum miasta?
-
AIRLINK100
Z lotniska do centrum miasta najłatwiej i najszybciej dojechać autobusem Airlink100. Przejazd odbywa się wygodnym, piętrowym autobusem. Koszt biletu w jedną stronę 4.5 funtów, bilet powrotny 7.5 funtów. Serwis dostępny 24/7, w nocy zamienia się w autobus N22 i kursuje nieco rzadziej. Dojazd do centrum (do Waverley Bridge) ok 25-30 minut. Bilety można kupić w kiosku Airlink znajdującym się tuż przy hali przylotów, on-line lub bezpośrednio u kierowcy.
-
Tramwaj
Z lotniska do centrum miasta można również dostać się tramwajem, który dystans do centrum miasta pokonuje w podobnym czasie jak opisany powyżej autobus. Wyjątkowa atrakcja tego transportu to fakt, że to jedyna linia tramwajowa w mieście. Tramwaje w Edynburgu na wiele lat zniknęły z ulic miasta pod koniec lat 60 ubiegłego wieku, aby po niemal 60 latach – ponownie do niego powrócić. Na początku planowano tam kilka tras tramwajowych, ale po długich i burzliwych dyskusjach zdecydowano, że więcej linii tramwajowych już nie będzie. Trasa z lotniska do centrum miasta biegnie przez niemal 10 km. Bilet w jedną stronę 5.5 funtów, bilet powrotny 8.5 funtów.
Bilety można kupić w automatach rozstawionych na każdym przystanku tramwajowym (w tramwaju takiej możliwości nie ma). Na lotnisku spotkałam naziemnych pracowników z logo „Edinburgh Trams”, którzy podchodzą do kupujących i oferują pomoc, udzielają wskazówek i nawet powiedzą nam na którym przystanku wysiąść jeśli mamy konkretny adres na myśli. Za bilety można płacić kartą kredytową lub monetami (automaty nie przyjmują banknotów i nie wydają reszty). Nie polecam podróży tym tramwajem bez ważnego biletu, gdyż konduktor znajduje się w każdym tramwaju i sprawdza bilety u każdego pasażera.
Szkocja i lokalna waluta
Oficjalną walutą Szkocji jest brytyjski funt szterling, ale szkockie banki wypuszczają również swoje własne pieniądze. Na szczęście i ku wygodzie turystów – funty szkocie i funty brytyjskie posiadają tą samą wartość. Wybierając się zatem do Szkocji warto wyposażyć się przede wszystkim w któreś funty. W Polsce można kupić funty szkockie i ku mojemu zaskoczeniu, były one nieznacznie tańsze od funtów brytyjskich. Jeżeli chodzi o płacenie kartami kredytowymi: Visa czy MasterCards to karty, z których korzystaliśmy zarówno w Edynburgu jak i podczas naszej wyprawy na Isle of Skye. W hotelach powszechnie akceptuje się również płatności kartą, jednak na kwaterze prywatnej mogliśmy zapłacić za pobyt jedynie gotówką. Warto więc przed wyjazdem dokładnie to sprawdzić, żeby w trakcie pobytu nie okazało się, że nie mając wystarczającej ilości gotówki – nie możemy rozliczyć się z gospodarzami.
Co zjeść i co wypić?
-
Szkocka Whisky
Szkocka Whiskey produkowana jest wyłącznie w Szkocji, w 100% ze słodu jęczmiennego (tzw. Single malt) lub mieszana wraz z innymi zbożami (tzw. Blended whisky). Aby poznać proces produkcji tego trunku, dowiedzieć się w których regionach Szkocji produkuje się poszczególne jego gatunki, obejrzeć największą na świecie kolekcję whisky – polecam odwiedzić „experience center”. My byliśmy w „The Scotch Whisky Experience” znajdujące się tuż obok zamku w Edynburgu.
Można tu odbyć podróż – siedząc w drewnianych beczkach i przejechać poprzez poszczególne etapy produkcji Whisky. Głos przewodnika dostępny w 15 językach (w tym j. polski). Opowie on nam historię, tajniki produkcji oraz tajemnice związane z tym trunkiem. Na miejscu odbywa się również degustacja 100% Whisky (single malt) z wybranego przez nas regionu w Szkocji. Na koniec podróży można obejrzeć największą na świecie i naprawdę robiącą wrażenie kolekcję Whisky (zbiór zawiera prawie 3500 butelek Whiskey). W budynku znajduje się również duży sklep, w którym można kupić Whisky produkowaną w każdym gatunku i w butelkach wszystkich możliwych wielkości.
-
Haggis
To specjał szkockiej kuchni narodowej. Przyrządzany jest on z owczych podrobów, wymieszanych z cebulą, tłuszczem i przyprawami, zaszytych i duszonych w owczym żołądku. Haggis podawane w restauracjach pod pierzynką z gotowanych warzyw, są naprawdę smaczne. Nawet jeśli naprawdę nie jadamy podrobów a powyższy opis nie zachęca nas do jedzenia – Haggis warto spróbować. Warto móc samemu zdecydować, czy nam to smakuje czy nie. Będąc w Szkocji – to naprawdę jedyna okazja aby zjeść Haggis przyrządzane wg oryginalnych przepisów.
-
Fish and chips
Ryba i frytki – to oczywiście popularne danie typu: „ryba w cieście z frytkami”. To danie typowe dla regionu całej Wielkiej Brytanii, ale to w Szkocji znajdują się bary, które co roku wygrywają główne nagrody w konkursach na najlepsze danie na wyspach. Nie jest to coś co by można było jeść codziennie, ale rybi które my jedliśmy były naprawdę świeże i wyjątkowo smaczne. Osobiście polecam, najlepsze miejsca na taki lunch znajdują się wzdłuż wschodniego wybrzeża Edynburga (np. w miasteczku Anstruther, 9 km od St. Andrews).
-
Batonowy przysmak
Jeśli powyższy opis Haggis nie przypadł wam do gustu, to deser o którym chcę teraz napisać jest niewyobrażalnie słodki i superkaloryczny. Dla mnie osobiście absolutnie nie do zjedzenia. Są takie miejsca w Szkocji, gdzie na deser można zamówić czekoladowy batonik (np. Mars lub Snickers), obtoczony w cieście i usmażony w głębokim oleju. Batonik dostępny jest również w różnych, kolorowych panierkach: może być posypany cukrem pudrem, polany dodatkową czekoladą, posypany wiórkami kokosowymi czy podany w towarzyskie lodów czy bitej śmietany. Podobno koncern Marsa oficjalnie odcina się od takiego sposobu serwowania ich flagowego produktu. Firma twierdzi, że batonik usmażony w głębokim tłuszczu nie jest dość zdrowy i podawanie go w tej formie jest sprzeczne z ich zaangażowaniem w promowanie zdrowego i aktywnego życia. Sami zdecydujcie.
Mały bohater – Greyfriars Bobby
W Edynburgu warto odwiedzić pomnik najwierniejszego przyjaciela człowieka – małego pieska rasy skye terrier. To historia, która wydarzyła się naprawdę, w połowie XIX wieku. Bobby to mały piesek, którego właściciel pracował jako nocny stróż dla edynburskiej policji. Aby nocne patrolowanie miasta nie nużyło policjanta i aby było mu raźniej – zabierał ze sobą małego, wiernego przyjaciela. Para ta zasłynęła w mieście z tego, że zawsze widywani byli razem, niezależnie od pory roku i warunków atmosferycznych. Kiedy po wielu latach wspólnej służby właściciel Bobbiego zmarł na gruźlicę, piesek zamieszkał na cmentarzu, nie opuszczając grobu swojego Pana nawet na chwilę. Rodzina zmarłego policjanta próbowała wielokrotnie zabrać pieska do domu, ten jednak pozostał wiernym stróżem i nie opuszczał murów cmentarza. Stał się lokalnym bohaterem i ulubieńcem wszystkich dzieci. Po jego śmierci, mieszkańcy miasta wystawili mu pomnik, osadzony na marmurowym posągu zakończonym małą fontanną. Pomnik stanął tuż obok wejścia na nekropolię Greyfriars, na której Bobbie pozostał przy swoim panu przez 14 lat. Niemal 100 lat później na podstawie tej historii powstała książka oraz film w wytwórni Walta Disneya. Do dzisiaj historia ta wciąż wydaje nam się bliska i porusza ludzie serca.
Zakwaterowanie w Edynburgu
Podczas naszego pobytu w Edynburgu mieszkaliśmy w dwóch hotelach:
Ballantrae Hotel
Ballantrae Hotel, York Place, Edinburg. Opis wg Boooking.com: zabytkowy hotel Ballantrae mieści się w eleganckim georgiańskim budynku, położonym w samym sercu centrum Edynburga. Obiekt oferuje pokoje z bezpłatnym bezprzewodowym dostępem do Internetu. Z hotelu można w kilka minut dojść do ulic Princes Street i George Street, przy których znajduje się wiele sklepów. Obiekt został niedawno odnowiony. Niektóre z przestronnych pokoi, wyposażone w oryginalne elementy z minionej epoki, zapewniają wspaniały widok na okolicę. Każdy pokój posiada telewizor oraz zestaw do parzenia kawy i herbaty. I właśnie ten opis zachęcił mnie do zrobienia rezerwacji, niestety na miejscu okazało się, że są „ małe wyjątki” w tym hotelu. Nie wszystkie pokoje zostały odnowione i nie wszędzie dostępny jest widok na okolice czy bezprzewodowy dostęp do Internetu.
Hotel sam w sobie bardzo interesujący, w pięknym stylu, widać że był remontowany. Niestety my dostaliśmy pokój w piwnicy, a właściwie na poziomie poniżej piwnicy. Pokój był przestronny, z wnęką na dużą szafę, z dużym łóżkiem i przestronną łazienką. Niestety poziom -2 sprawiał, że nasze jedno, malutkie okno umieszczone było na wysokości sufitu. Jedyny widok z okna to poziom chodnika. Pokój dodatkowo usytuowany był od strony ulicy i tramwaju, więc słychać było wszystkie dźwięki dochodzące z ulicy, torów i chodnika, odbywające się niemal bezpośrednio nad naszymi głowami.
Dodatkowo nie było w tym pokoju najmniejszego zasięgu do internetu, nie działała część kontaktów i nie świeciły lampki nad łóżkiem. Ponieważ spędzaliśmy tam tylko noce, nie zmienialiśmy pokoju na inny. Po trzech dobach czuliśmy się jednak zmęczeni przebywaniem „w piwnicy”, bez światła dziennego. Zdecydowanie przestrzegam przed zakwaterowaniem na tym poziomie względem ulicy, ale mimo wszystko nadal polecam hotel, ze względu na jego dogodne położenie, stylowe wyposażenie i średnio-umiarkowane ceny. Średnia ocena na Booking.com – 8.0, bo wyobrażam sobie, że pokoje które przeszły remont mogą być wygodne a pobyt w nich komfortowy.
Motel One Edinburgh-Royal
Drugi hotel, w którym mieszkaliśmy: Motel One Edinburgh-Royal, to bardzo pozytywne zaskoczenie. Gdybym od początku wiedziała, że to będzie takie interesujące miejsce, a pokój z przepięknym widokiem na miasto, chętnie zamieniłabym mój poprzedni hotel na to właśnie miejsce.
Opis wg Boooking.com: Motel One Edinburgh-Royal jest położony w centrum Edynburga, 5 minut spacerem od dworca kolejowego i w odległości zaledwie 800 metrów od zamku. Zabytkowa Świątynia św. Małgorzaty, forteca Half Moon Battery i wieża David’s Tower są oddalone od obiektu o 10 minut spacerem. Pokoje dysponują telewizorem z płaskim ekranem i dostępem do kanałów telewizji satelitarnej, gustownymi i nowoczesnymi meblami oraz łazienką z prysznicem. Motel One to przede wszystkim świetna lokalizacja, bardzo nowoczesny styl, przesympatyczna obsługa, czysty i bardzo gustownie urządzony pokój. Jak na motel – uważam, że to bardzo interesująca oferta, średnia ocena na Booking.com – 8.9 mówi sama za siebie. Polecam.
SZKOCJA – Moje pozostałe wpisy
Zachęcam również do przeczytania pozostałych moich wpisów o Edynburgu, Isle of Skye i Szkocji
Zapomnialas dodac najwazniejszego festiwalu: Fringe Festival. Ten jest największy, najważniejszy i najpopularniejszy i z tego głownie jest znane miasto.
Linia tramwajowa jest jedna i taka pozostanie.
Hej Monika – dziękuje ci za pierwszy i bardzo cenny komentarz. O Festivalu Fringe napisałam w wersji angielskiej, a w polskiej został tylko link…, zaraz uzupełnię wpis. O tramwajach w Edynburgu znalazłam tyle sprzecznych informacji, że już nie wiem gdzie leży prawda. Jestem zatem bardzo wdzięczna za informację z pewnego źródła / z pierwszej ręki:-). Na to właśnie liczyłam!